|
|
www.historiaidei.fora.pl Forum Studenckiego Koła Naukowego Historii Idei Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
gienekmaster
Wiceprezes
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Marcin
33º - Prezes
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Pią 5:14, 19 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Na początku myślałem, że autor stosuje technikę tzw. backmaskingu, czyli (za wiki) "wykorzystywana głównie w muzyce metoda ukrywania wiadomości, możliwej do odczytania tylko przy wstecznym przesłuchaniu utworu", okazało się jednak, że w tych "piosenkach" wiadomość jest podana wprost, np w The Syntetic - Człowiek Widmo, początek tekstu: "płynie na Albatrosie Albatrosie, na Morzu Egipskim egipskim je rekiny rekiny i pali się jak...stara świnia świnia (...) jest niewidoczny jak skała". Porażający tekst, ale sam w sobie jest niczym, żeby go właściwie zinterpretować trzeba łączyć go z obrazami z teledysku, i tutaj zmasakrował mnie ten drapieżny kot. Może w tym szaleństwie jest metoda i The Syntetic nagrywa na żywo swoje skojarzenia z prezentowanych losowo slajdów i w ten sposób dociera do swojej podświadomości? Problem przy tej interpretacji jest taki, że w przeciwieństwie do obrazków prezentowanych przez psychologa, te w teledysku są dosłowne i nie pozwalają na żadną dowolną interpretację i w tym sensie autor widzący skałę, śpiewając "niewidoczny jak skała" odkrywa raczej swoje IQ. Tak czy owak uśmiałem się setnie, dzięki gienku za wrzucenie odnośnika.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Łukasz
3º - Master
Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
|
Wysłany: Wto 11:57, 23 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Trzeba przyznać że wykonawca jest odważnym i pewnym siebie człowiekiem który niema prawdopodobnie żadnych ograniczeń, w nowatorski sposób łamie obowiązujące trendy i jak Tygrys lub nawet „Rudy 102” zaatakował bogobojnych użytkowników youtuba. Można by pomyśleć że jest świrem ale wspólne projekty z Kazikiem i trasy koncertowe po kraju zdają się temu przeczyć lub co najmniej dawać powody do zastanowienia… A może on rzeczywiście ma coś do powiedzenia… może wybrał taką właśnie konwencję aby wyrazić swój sprzeciw wobec konsumpcjonizmu pop kulturowej papki serwowanej przez grzmiących od rana naładowanych litrami kawy i tigera prezenterami komercyjnymi stacji radiowych? Gdy by był farbowaną blondyną eksponującym swoje pół nagie ciało naznaczone skalpelem chirurga plastycznego w zasadzie nie było by tematu, jego teksty są o tyle lepsze że są śmieszne i w gruncie rzeczy więcej z nich wynika niż z niejednego utworu polskich wokalistek czy polskich boysbandów(na wymarciu śladowe ilość w radu rmf i zet). Zastanawiając się nad twórczością tej bądź co bądź nie szablonowej postaci możemy zadać sobie pytanie czy tak właśnie nie wygląda nie tylko nasza ale globalna scena muzyki popularnej? Teksty o tym że „widziało się ptaka cień” czy kolejna piosenka o tym że on odchodzi a ja mam mleko na gazie w konfrontacji z The Syntetic przegrywają dlatego że one w założeniu mają być poważne a ich efekt końcowy jest podobny do tego co wyraża wspomniany autor bez owijania w „piękne” frazesy. Jednak trzeba przyznać że oprócz odwagi i nowatorstwa The Sytetic obdarzony jest również szaleństwem które w umiejętny sposób wykorzystuje aby powiedzieć… Jestem The Syntetic mam świra… a skoro mnie słuchasz to znaczy że ty jesteś bardziej nienormalny niż ja… Idąc dalej można powiedzieć że The Syntetic mówi… „to nie ja jestem świrem tylko świat jest zeschizowany”…
Warstwa tekstowa jego utworów pełna jest odniesień do brutalnej rzeczywistości wychowanego w stęchłej domu sieni dziecka miasta parafrazując Leopolda Staffa, autor stara się nazwać otaczający go świat posługując się przy tym najprostszym sposobem skojarzeń, to zabieg celowy pozwala autorowi stworzyć sobie poczucie bezpieczeństwa w łatwy i wygodny sposób. Nazywając i nadając charakter emocjonalny otoczeniu The Sytetic wychodzi z ciemnej pozbawionej sensu egzystencji (czemu sprzyja podkład muzyczny), w nowy lepszy świat w który on sam nie jest szary i anonimowy ale jest Kimś. Świat wobec którego się sprzeciwia jest zarazem dla niego głównym sposobem wyrazu, odrzuca go i krytykuje ale używając jego języka.
A teraz na poważnie… dzięki Gienek bardzo śmieszne… więcej takich linków.
Pozdro
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Marcin
33º - Prezes
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Śro 13:37, 24 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Łukasz napisał: |
Można by pomyśleć że jest świrem ale wspólne projekty z Kazikiem i trasy koncertowe po kraju zdają się temu przeczyć lub co najmniej dawać powody do zastanowienia… |
Wspólne projekty z Kazikiem, oraz współpraca z niejakim DJ 5 cet przypomina mi raczej karierę Krzysztofa Kononowicza, jeśli zdobywa się popularność, to natychmiast zjawiają się osoby doczepiające swój "przekaz" do popularności danej osoby. W przypadku The Syntetic sytuacja wygląda podobnie jak ze sławnym Kononowiczem: istnieje naiwna osoba, w ukryciu realizująca swoje pasje (komentująca zły stan dróg i brak pracy dla młodzieży, przy okazji zakupów w sklepie spożywczym, lub nagrywająca swoją muzykę na kasety magnetofonowe, mp3, czy dysk komputera), pojawiają się osoby które dla żartów, lub z premedytacją instalują tą osobę w przestrzeni publicznej, oczekując bądź dobrej zabawy, lub też wymiernych korzyści. Na ten kontrowersyjny wabik łapią się media, których fortuna przy nim wyrośnie (przykład Gracjana, o którym na pewno nie chciałbym wiedzieć, ale media rozdmuchały jego popularność informując o "twórczości" "artysty" w serwisach informacyjnych, u Drzyzgi, aż w końcu zagrał w reklamie dla idiotów).
Łukasz napisał: |
A może on rzeczywiście ma coś do powiedzenia… może wybrał taką właśnie konwencję aby wyrazić swój sprzeciw wobec konsumpcjonizmu pop kulturowej papki |
Jego twarz zdaje się bardziej prosta, nawet, od mojej, frenologia, jakkolwiek błędna, miałaby pogląd jednoznaczny co do walorów intelektualnych Człowieka Widmo. Moim zdaniem jest nieświadomą, naiwną ofiarą komercjalizmu, w którego nieubłaganym postępie coraz mniejsze znaczenie ma treść przekazu, a coraz większe skuteczność jego rozprzestrzeniania, im bardziej jego sztuka niskich lotów jest popularna, tym łatwiej nazwać sztuką lotów wysokich byle chłam w rodzaju Lady Gagi, czy Dody.
Łukasz napisał: |
Jestem The Syntetic mam świra… a skoro mnie słuchasz to znaczy że ty jesteś bardziej nienormalny niż ja |
Wydaje mi się, że trafiłeś w sedno sprawy, tyle tylko , że The Syntetic tego przekazu nie formułuje świadomie, jest raczej szczery w tym co robi i z jego strony nie jest to prowokacja. Niemniej w tej twórczości jest wielka siła, która wykorzystując mechanizmy popkultury, zwraca jej prawdziwą niezawoalowaną miałkość, dlatego przyciąga kontestatorów kultury masowej, w rodzaju Kazika, on wykorzystuje przekaz Człowieka Widmo świadomie - w przeciwieństwie do mediów, które podsycając tego typu akcję strzelają sobie w stopę. Niektórzy socjaliści XIX-wieczni uważali, że zrewolucjonizują system, wykorzystując jego własne mechanizmy, rewolucjoniści XXI wieku to ludzie pokroju The Syntetic, nieświadomie odsłaniający współczesne mechanizmy, niczym wirusy wykorzystujące, działanie systemu immunologicznego wprowadzając do niego zatrute treści. Jeśli dzisiejsza rzeczywistość posiada jeszcze zdolność obrony, to działalność The Syntetic, pozwoli uświadomić jej rodzaj wirusa, i wyrzygać całą tą popkulturową papkę, razem z "grzmiącymi od rana naładowanymi litrami kawy i tigera prezenterami komercyjnych stacji radiowych"
Łukasz napisał: |
autor stara się nazwać otaczający go świat posługując się przy tym najprostszym sposobem skojarzeń, to zabieg celowy pozwala autorowi stworzyć sobie poczucie bezpieczeństwa w łatwy i wygodny sposób. Nazywając i nadając charakter emocjonalny otoczeniu The Sytetic wychodzi z ciemnej pozbawionej sensu egzystencji (czemu sprzyja podkład muzyczny), w nowy lepszy świat w który on sam nie jest szary i anonimowy ale jest Kimś. Świat wobec którego się sprzeciwia jest zarazem dla niego głównym sposobem wyrazu, odrzuca go i krytykuje ale używając jego języka. |
W tej psychologicznej analizie The Syntetica wg mnie bardzo trafnie ująłeś jego psychiczną motywację, nie zgodziłbym się tylko, w kwestii jego sprzeciwu wobec świata, fakt, że w ostatecznym wymiarze twórczość The Syntetic jest krytyką rzeczywistości, ale sam Człowiek Widmo działa raczej w sferze nieświadomej, zgodność jego osoby z przekazem następuje poza jego świadomością i w tym sensie jest niewolnikiem tego świata, a w jego sukcesie zawiera się widmo porażki ciążące nad zakłamanym światem pseudokultury. Bo dzisiaj kicz i komercja to strzelecki mur, okrzyk i rozkaz: KUP, SPRZEDAJ, ZARABIAJ! ZARABIAJ! ZARABIAJ! Temu nakazowi współczesności niestety podlega dziś sztuka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
gienekmaster
Wiceprezes
Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Czw 15:22, 25 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Nie sądziłem , że mój post spotka się z tak żywym zainteresowaniem, ale w końcu to popularne forum... Chciałbym się jakoś odnieść do prezentowanych powyżej opinii, może na początek Łukasz. Moim zdaniem powinieneś w swoich analizach, bardzo zresztą ciekawych, wziąć pod uwagę( rozwagę) motyw chęci zrobienia(robienia) sobie zwyczajnych "jaj" i nie dbania o zaden, nawet najpłytszy, przekaz w prezentowanych treściach. Zgrywania się, nawet gdy robiący z nim wywiad poważny dziennikarz, poważnej stacji, zadaje poważne pytanie w stylu: Co podmiot liryczny miał na myśli? Można przecież przyjąć również i taką teoretyczną interpretacje, że ów artysta to całkowicie normalny ( posiadający IQ powyżej 100-tki) człowiek który lubi najzwyczajniej w świecie się powygłupiać, a już największą radochę sprawia mu doszukiwanie się przez innych w jego twórczości jakiegoś przekazu, głębszej myśli. To zresztą nie było by nic nowego bo przecież już w szkole podstawowej uczą nas , że autor jest jedynie twórca dzieła a my odbiorcy jego interpretatorami. Ale to oczywiście nic złego , to pobudza człowieka- odbiorce do wysiłku intelektualnego i możne doprowadzić do bardzo ciekawych przemyśleń.
I w tym miejscu chciałbym skierować parę słów do Marcina. Drogi Marcinie... może inaczej Drogi Idealisto-Heglisto ŚWIAT BYŁ JEST I BĘDZIE NIEDOSKONAŁY.....tadam (fanfary). tak wiec wszelkie utyskiwania na powszechna komercje i niesprawiedliwość są zwykła walka z .... człowiekiem Widmo:) Szkoda czasu na mrzonki i utopie wszak sam dobrze wiesz że takie wytwory popkultury są potrzebne dla utrzymania swoistej homeostazy kulturowej. Ludzie nie mogą doznawać ciągle i jedynie intelektualnego orgazmu czytając np. Marksa albo Poppera gdzie w tle będzie im lecieć etiuda REWOLUCYJNA:) Chopina.The Syntetic jest nam potrzebny jak złodziej policji, jak biedny i niezaradny socjaliście, bez nich tracą oni swoją racje bytu. Tak więc dzięki CZŁOWIEKU WIDMO, dzięki tobie słuchając DREAM THEATER o wiele silniej doceniam prawdziwy talent natomiast ty sprawiasz że mogę wypocząć intelektualnie dobrze się przy tym bawiąc.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez gienekmaster dnia Czw 15:31, 25 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Łukasz
3º - Master
Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
|
Wysłany: Czw 14:28, 01 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
A ja mam nadzieję że jest on takim polskim Andy Kauffmanem…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Marcin
33º - Prezes
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Nie 23:26, 18 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
gienekmaster napisał: |
Można przecież przyjąć również i taką teoretyczną interpretacje, że ów artysta to całkowicie normalny człowiek który lubi się powygłupiać, a już największą radochę sprawia mu doszukiwanie się przez innych w jego twórczości jakiegoś przekazu, głębszej myśli. |
Masz rację, należy wziąć pod uwagę, że nasz artysta tworzy dla rozbawienia słuchaczy i może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie forma jaką wybrał - przecież ten Człowiek "śpiewa" przy akompaniamencie disco-kiczu lat 80/90 teksty w których ciężko doszukać się logiki. Wielu jest komediantów na tym świecie, chyba więcej niż odbiorców, (przysłowiowy żul spod sklepu tryska humorem często bardziej wyszukanym) ale o tym czy dany twórca może być symptomatyczny dla środowiska w którym funkcjonuje decyduje odbiór jego twórczości, stąd POPularność tego fenomenu kultury jest świadectwem o stanie kultury POP - żyjemy w czasach, w których artystę odróżnia od psychola liczba wyświetleń na Youtubie. Dziś Chopin byłby zapewne niszowym twórcą, a sześcioletni Mozart w "mam talent" odbijałby piłkę głową grając jednocześnie na flecie, ku uciesze gawiedzi. Zdaję sobie sprawę, że takie mamy czasy i nie możemy ich krytykować ahistorycznie, bo porównać współczesności z czasami odległymi o 200 lat w prosty sposób się nie da. Zaś "człowiek który lubi najzwyczajniej w świecie się powygłupiać" jest zjawiskiem prozaicznym gdy jego odbiorcami są kumple w akademiku, natomiast gdy dzięki tym wygłupom zaprasza się go na trasy koncertowe to świadczy to już o czymś więcej niż tylko liczbie promili rozbawionego tym towarzystwa - świadczy to o stanie kultury społeczeństwa w którym funkcjonuje i które go ukształtowało by następnie podziwiać. Artystyczne pragnienia można realizować na różne sposoby, podobnie jak seksualne, społeczeństwo które spełnia te potrzeby tworząc filmy w rodzaju "Przeminęło z wiatrem" różni się znacząco od społeczeństwa zachwyconego "Głębokim gardłem IV" (Choć film jest niezły ). Bardzo dobry tekst pt. "Wojna kultur" autorstwa Ilony żabickiej ukazał się w kwietniowym numerze Presika, pozwolę sobie zacytować "Produkt popkultury nastawiony jest nie na dyskurs kulturowy, a ekonomiczny. Jego zadaniem jest przebić się w walce na rynku, nie jest to jednak rynek idei. Nie jestem przeciwnikiem kultury masowej do tego momentu, kiedy nie działa jak jeden gigantyczny „ogłupiacz”, „opium dla mas”, któremu ulegają kolejne osoby."
Musimy zdobywać ciągle świadomość istnienia produktów kultury, które są "opium dla ludu" i poddawać je nieustannej krytyce. Trzecia teza o Feuerbachu jest wskazówką - człowiek przyswaja kulturę zgodnie ze swoją naturą, na tą wpływają warunki i wychowanie, których zasadniczą częścią jest kultura, ergo zmieniona kultura zmienia człowieka i jego naturę. Jeśli nie chcemy stworzyć owczego społeczeństwa meczącego wspólnie w takt IX Symfonii Beethovena winniśmy krytykować kulturę popularną z całą naszą młodzieńczą mocą
gienekmaster napisał: |
ŚWIAT BYŁ JEST I BĘDZIE NIEDOSKONAŁY.....tadam (fanfary). tak wiec wszelkie utyskiwania na powszechna komercje i niesprawiedliwość są zwykła walka z .... człowiekiem Widmo:) Szkoda czasu na mrzonki i utopie |
Drogi Gienku, w zasadzie Drogi Idealisto-Realisto-Psalmisto Gienku Ktoś kiedyś ułożył takie zdanie : "jak było na początku teraz zawsze i na wieki wieków. Amen." paradoksalnie wiele się od jego czasów zmieniło, właśnie dlatego, że w porównaniu do tego jak było na początku, to teraz już jest inaczej, a kto wie jak będzie za wieki wieków? Kiedyś fanfary grano przy okazji publicznej egzekucji, czy wesoło palącym się stosie. Byli wówczas jednak ludzie, którzy mimo iż wszyscy wokół twierdzili, że stosy były wcześniej, są teraz i będą na wieki wieków (notabene Amen) użyli rozumu by w jego blasku wykrzesać ideały moralne i stworzyć świadome rozróżnienie tego co jest dobre a co złe. Udało się to właśnie dzięki temu, że zdano sobie sprawę, że ludzie mogą zmieniać, a nie tylko interpretować świat. Ludzie, którzy odczuwają moralną potrzebę utyskiwania na powszechną niesprawiedliwość, nawet jeśli walczą z wiatrakami, walczą w słusznej sprawie. Sprawiedliwość nie jest mrzonką i utopią, jak to określasz, jest drogowskazem i nawet jeśli nigdy ludzkość jej nie osiągnęła i nie osiągnie to nigdy jej idea nie zgaśnie choć niektórzy twierdzą, że szkoda na nią czasu.
gienekmaster napisał: |
takie wytwory popkultury są potrzebne dla utrzymania swoistej homeostazy kulturowej. Ludzie nie mogą doznawać ciągle i jedynie intelektualnego orgazmu czytając np. Marksa albo Poppera gdzie w tle będzie im lecieć etiuda REWOLUCYJNA:) Chopina |
Takie wytwory popkultury nie tyle są potrzebne, co nieuniknione. Ludzie wszystkich czasów łączą się ze sobą wspólnymi potrzebami (tylko w kategoriach głównych potrzeb jednostkowych człowiek jaki był taki będzie na wieki), które zostają zaspokojone, różnica pomiędzy barbarzyńcami, a rozwiniętą cywilizacją z wysoką kulturą polega na tym, że tym pierwszym wystarcza w malarstwie jeleń na ścianie jaskini, w muzyce dźwięk bębna, a w filmie - "Głębokie gardło IV". Potrzeby zostaną spełnione, ale czy jakość nie jest istotne i nie stanowi różnicy? Człowiek Widmo to "prawie" sztuka.
gienekmaster napisał: |
The Syntetic jest nam potrzebny jak złodziej policji, jak biedny i niezaradny socjaliście, bez nich tracą oni swoją racje bytu. |
Idąc Twoim rozumowaniem stwierdzimy następnie, że Bogu potrzebne są grzechy, bo inaczej wynudziłby się na Sądzie Ostatecznym. Uważam, że policja zamiast ścigać zorganizowaną przestępczość i walczyć z mafią wolałaby w świecie bez niej zajmować się złym parkowaniem, socjalista bez biednych wolałby emancypować zamożne kobiety niż ubierać bezdomnych. Ja zaś wolałbym byśmy dyskutowali tutaj nad najnowszym oratorium niż Człowiekiem Widmo. Choć wiem, że nudzą mnie oratoria, a The Syntetic śmieszy, wiem też, że gdyby całość kultury była o poziom wyższa sam The Syntetic prezentowałby poziom wyższy, dlatego chciałbym by ludzie kulturalni posiadali tą siłę fatalną, która może nam żywym na nic, tylko czoło zdobi, ale wysiłek i stawianie przed sobą wyższych poprzeczek może powoli nas pożeraczy Synteticu w Anioły przerobi.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Marcin dnia Pon 0:09, 19 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|